niedziela, 25 lipca 2021

Za stodołą


 Było takie miejsce, gdzie uciekałam płakać. Musiałam cały dom obiec, przejść 2 podwórka, by znaleźć się za stodołą, gdzie była polna ścieżka prowadząca na łąki, pola i las. Płakałam za stodołą, albo uciekałam na tą ścieżkę, siadałam w trawie i płakałam. 

Nie pamiętam dokładnie z jakich powodów płakałam, dlaczego uciekałam z domu, czy być może to drobnostki o których nie warto pamiętać, a może to zbyt bolesne i zablokowałam te emocje. To w sumie nie jest istotne, elementem ważnym tego doświadczenia, było to co działo się chwili później. 

 Musiałam płakać przeważnie przez ojczyma, lub matkę i to on zawsze mnie szukał i chciał sprowadzić do domu. Zawsze mnie znajdował i próbował złagodzić sytuację, przepraszał mnie, chociaż wypominał, dlaczego to on zawsze przeprasza, a ja nigdy jego. Nie wiem czy powinnam przepraszać, być może tak, nie pamiętam jak już pisałam, o co szło, ale wiem, że dzieci bywają też okrutne, rozrabiają i mówią cieżkie rzeczy, więc może powinnam przepraszać, lecz nie to jest ważne i zaraz to wyjaśnię. 

By zrozumieć co przeszłam, trzeba w czuć się w sytuację dziecka i potrzeby dziecka, które czuję się samotne, cierpi i tęskni za czułością. Tak też było ze mną, byłam dzieckiem, dziewczynką o której nikt nie wiedział i pragnęłam miłości, wsparcia, zrozumienia, przytulenia i rozmowy, a ojczym był jedyną osobą, która okazywała mi uczucia. Płakałam mocno, chciałam zniknąć, nie istnieć i nie czuć, ani bólu, ani złości. On próbował mnie uspokajać, ale tworząc zdania, które były jak wkręty wkręcane z głowę, bolesne, stabilne, o których ciężko zapomnieć. 

Byłam dzieckiem transpłciowym, m/k inaczej Ch/Dz, a słyszałam wtedy, 

"Nie bądź mazgaj"

"Przestań być beksą" 

"Nie jesteś dziewczynką, by tak wyć, chłopcy nie płaczą"

"Bądź mężczyzną, musisz być silny, twardy"

"Nie zachowuj się, jak rozwydrzona dziewczyna."

"No już jest ok, nie rób siary" 

"nie rób dramatu" 

"Nie przesadzaj, nie bądź taki miękki"

A najgorsze, gdy mówił "nie bądź baba" co brzmiało to z pogardą do płci żeńskiej.

Nie pamiętam dokładnie wszystkich zdań, każdego słowa, ale sens był taki, że jako chłopiec nie mam prawa do takich uczuć i reakcji, ze jest to coś złego i wstydliwego, że zemną jest coś nie tak, że ja jestem winna. 


 Przypomnę tylko, że pragnęłam bliskości, miłości, czyli rodzica, więc dla tych powodów, próbowałam usilnie tłumić emocje, słuchać "taty" i pogodzić się, - chociaż czułam się zdeptana, zgwałcona, zniszczona i winna. Słuchałam jego słów, jakby sam Bóg wskazywał mi palcem. Zostawało mi to w głowie i niszczyło wiele lat. To jeden z powodów, dla których walczyłam ze sobą i wstydziłam się tego jaka jestem. Cieszyłam się, że ktoś się mną interesował, że ktoś próbował ze mną rozmawiać i pocieszać, ale czułam też jeszcze cięższe 
emocje, niż przed ucieczką. W mojej głowie był chaos, czułam się niszczona, ale wtedy tego nie rozumiałam. 

Dziś jak o tym myślę i układam to sobie w głowie, to jestem przerażona, nie było to molestowanie seksualne, ale zdania jakie słyszałam i to jak mnie odbierano, było dla mnie czymś strasznym, na co pozwalałam dla potrzeb, które dziecko powinno otrzymywać bezwarunkowo. 

 Coś tak mało znaczącego, drobnostka, może spustoszyć serce i umysł dziecka, a stać się efektem motyla, który tworzy ogromny sztorm. Na siłę przekonywanie dziecka, że jest chłopcem, a jego zachowanie jest niegodne i niezgodne zachowaniem chłopca, jest złe i krzywdzące! 

Po pierwsze, każde dziecko ma prawo do uczuć, złości, bólu i wyrażenia to płaczem.

Po drugie wrażliwość nie zależy od płci.

Po trzecie, dziecko powinno się wspierać pozytywnymi zdaniami, a nie dobijającymi, tworząc winę w dziecku i atakując je, czy dając mu swoje chore przekonania. 

Dziś wiem, że to mnie niszczyło, że padłam ofiarą strasznej manipulacji rodzica, które niesie ze sobą wiele pięt.

Mam nadzieje, że da to do myślenia wielu ludziom. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Przemoc w szkolę

  Do tego posta przymierzam się od dwóch miesięcy, ponieważ ciężko o tym pisać, ale w końcu się udało. Chce dziś opowiedzieć o tym, jak mnie...