poniedziałek, 26 lipca 2021

Czym dla mnie jest kolor różowe?

Karolina Hirth

Powstaje pytanie, czemu róż, czy jakaś historia za tym stoi? 

     Otóż tak, gdy byłam mała i miałam masę złych doświadczeń, przez co tłumiłam i ukrywałam jaka jestem, to następnie było wyparcie tego kim jestem i kolor różowy był takim właśnie symbolem wyparcia. Bardzo go lubiłam, ale wiedząc, że mi nie wolno, pokazywałam jak bardzo go nie lubię i jak go unikam. Bałam się, że powiążą mnie z nim, a potem matka mnie porzuci w jakimś mieście, czy będzie się mnie wstydzić i brzydzić. Tego nie chciałam, więc starałam się być grzeczna. 

Pamiętam serial "Przystanek Alaska" i bohaterkę, która miała pokój cały w róż, lubiłam ją, chociaż była dziwna, podziwiałam ją za odwagę i swój dziwny styl, że potrafiła być sobą i nie wstydzić się tego. 

Różowy też mi przypominał o tym, co mnie bolało, że gdy się urodziłam, wybierano mi kolor niebieski, a moim siostrom różowy i że to dominowało dalszy rozwój dziecka i punkt patrzenia dorosłych. Miałam w sobie masę gniewu i bólu z tego powodu, ale uparcie ze strachu wypierałam się tego i wmawiałam, że róż to zło. Chociaż potrzebowałam go jak powietrza. Mając w sobie tyle bólu i gniewu, potrzebowałam coś, co złagodzi moje zranione serce, a róż kojarzył mi się czułością, z miłością, empatią i wrażliwością, ten kolor tak na mnie działał i przypominam mi, jaka jestem naprawdę, jaka chce być.

Karolina Hirth
 Z czasem to zanikało, czyli potrzeba czucia tego ciepła od różu, wyparcie działało i by być bardziej męska, używałam tylko ciemnych kolorów, ponurych i poważnych. W podświadomości nienawidziłam tego i zazdrościłam dziewczynom nie tylko różu, ale i słodkich wzorów, pełnych ciepła i miłości. Czułam ogromne rozdarcie, co tylko powiększało mój stan depresyjny i myśli o śmierci, myśli o beznadziejności. 

Dlatego jak wyszłam z szafy i zaczęłam być sobą, to powróciły stare ukryte pragnienia, uczucia i to jaka jestem. Chciałam nadrobić to co straciłam, tak głodne dziecko, które je jak szalone z głodu, jakby bało się, że to zniknie. Tak powstał mój szalony styl i kupowanie różowych ubrań i inne akcesoria w tym kolorze. Dziś dumnie jestem sobą i wyrażam siebie, tak jak czuję, bez wstydu i bez strachu. Nadrabiam swój stracony czas i cieszę się z każdej chwili, chociaż nadal mam depresje i problemy. 
Karolina Hirth

Karolina Hirth

Karolina Hirth

Karolina Hirth

Karolina Hirth

Karolina Hirth

Karolina Hirth

Karolina Hirth

Karolina Hirth

Karolina Hirth

Karolina Hirth

Karolina Hirth

Karolina Hirth

Dziś mam w dupie negatywne opinie i krytykowanie mojego stylu :) Dość się wycierpiałam, teraz jestem dumna ze swojego stylu i bardzo go lubię, różowy jest cudowny i czuję się nim dobrze, dlatego już nie będę się ukrywać :)

Przypominam, że jest możliwość wsparcia mnie na zrzutce, która jest na blogu, bo w obecnej chwili mam kłopoty finansowe, a bym nie chciała przerwać korekty płci. :)

Kochajmy się i bądźmy sobą :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pierwszy pobyt w szpitalu Psychiatrycznym Pierwszy pobyt w szpitalu, pierwszej nocy nie zasnęłabym i kilka dni byłam osłabiona po zatruci...