niedziela, 20 października 2024

Pierwszy pobyt w szpitalu Psychiatrycznym


Pierwszy pobyt w szpitalu, pierwszej nocy nie zasnęłabym i kilka dni byłam osłabiona po zatruciu.
Karolina Kwiatkowska

Poznałam na sali 3 kobiety, które mnie wspierały i po kilku dniach się otworzyłam, dużo płakałam i wielu chwil czy sytuacji nie pamiętałam. Byłam w kiepskim stanie. Kobieta, której oddałam serce i pomogłam nie raz finansowo i materialnie, a także duchowo. Postanowiła być agresywna i mnie dobić, zamiast przywieść mi ubrania, bieliznę i kosmetyki. Atakowała mnie i okradła. Część moich rzeczy wywaliła do śmieci, a część zostawiła sobie. To był cios za ciosem, chciałam umrzeć i płakałam dużo, serce miałam Złamane, ale najgorsza była lekcja, ze słowa z ust człowieka nic nie znaczą, a do tego oddała moje kotki do schroniska i to na drugi dzień, okazała się potworem, narcyzem i bluszczem.
      
Karolina Kwiatkowska

Ale zacznijmy od początku. Poznałam pewną kobietę na TikToku, potem weszły rozmowy na kamerce, całymi dniami po pracy. Zaprosiła mnie na święta, chociaż to ja finansowałam je. Potem wspólny sylwester i zamieszkałyśmy razem po jakimś czasie, myślałam, że znalazłam rodzinę, że jesteśmy siostrami, nie myślałam o seksie, chociaż ona chyba tak. Pół roku i wróciła do mnie silna depresja, pieniądze nie miałam już tak dużo. Zaczęło się psuć, miałam sen, że ma faceta i będę musiała odejść, ale w depresji nie miałam sił. Pewnego dnia zadzwoniła i powiedziała, wynieś się, ja wtedy potrzebowałam jednego impulsu, by się zabić, bo ciągle o tym myślałam. To był ten impuls, poszłam. Do lasu, wzięłam torebkę, leki i nóż. Płakałam kilka godzin, potem jej napisałam, że się zabijam. Leki niestety nie działały i siedziałam do 22 w lesie. Potem jedna kobieta wysłała mi na hostel i kazała iść się przespać, uznałam, że nie mogę olać dobrego serca. W drodze do hostelu złapała mnie policja. Jedna noc na Sosze z kroplówkami i potem szpital srebrniki.




Jak już mówiłam, dobijała mnie. Czułam Ogromny ból i byłam załamana. Na szczęście poznałam
Karolina Kwiatkowska

kobiety, które podały mi pomocną dłoń, a kobieta z fundacji „My Rodzice” przywiozła mi ubrania, chociaż popełniła błąd, dając, mi męskie gacie jednak jestem wdzięczna za pomoc. Jakiś czas łóżko i spacerowanie, nie pamiętam ile. Potem zaczynałam się oswajać, poznawać ludzi, oglądać z nimi filmy, rozmawiać, układać puzzle i grać w planszówki. Tak wygląda pobyt w dobrym w miarę w szpitalu, spanie, spacery i zajęcia z innymi. Były też zajęcia terapeutyczne z muzyką, rozmowy grupowe z psychologiem, gimnastyka i spacery. Ordynatorka mnie nie lubiła i za szybko mnie się pozbyła, dlatego nie wyszłam wyzdrowiona. Bo nie byłam ustabilizowana. Oprócz tego co napisałam, jest dzienne rytuały, ranne budzenie, ściskanie łóżek, śniadanie i leki, potem chwila do obchodu, przerwa do obiadu, po obiedzie czas wolny, kolacja i 20-21 leki.

Szpital nie jest taki straszny ani taki zły, czasami mózg potrzebuje leków, a my opieki lekarzy, by wrócić do stabilności. Można też odpocząć od życia, wyciszyć się i wrócić do energii dziecka w sobie, które przecież każdy z nas ma.

Karolina Kwiatkowska



W razie bólu i bezsilności, złych myśli, dzwoń na 112

1 komentarz:

Pierwszy pobyt w szpitalu Psychiatrycznym Pierwszy pobyt w szpitalu, pierwszej nocy nie zasnęłabym i kilka dni byłam osłabiona po zatruci...