Cud marzenia
Jestem świadkiem cudu - cudu w moim życiu. Urodziłam się z męskim ciałem, ale od zawsze marzyłam by być dziewczynką i taka się czułam, czułam się dziewczyną. lecz moje marzenia były nierealne i nie wierzyłam w nie.
Powodów było kilka.
Jednym z nich byli rodzice, którzy poniżali mnie, wyżywali się na mnie i niszczyli moją godność - pewność siebie.
Drugim powodem była bieda i patologia w której się wychowałam, kryminał, libacje, agresje i ograniczone umysły.
Trzeci powód, to edukacja i traumatyczne doświadczenia, które do moich kompleksów, dały strach i zniechęcenie do życia.
To spowodowało, że nie wierzyłam w cuda, w moje marzenia, które były takie nierealne, wyobrażałam sobie, że przechodzę do innego wymiaru, do ciała dziewczyny, że Bóg się lituje i zmienia moje życie i ciało, kosmici, anioły itd... Były to dziecinne marzenia, nie realne i baśniowe, bo nie wierzyłam, że ja - taka głupia, słaba i przede wszystkim brzydka, mogę być ładną dziewczyną i kobietą. Zawsze czułam się głupsza i brzydsza, opóźniona i popsuta. Przez to chciałam umrzeć, bo wydawało mi się to realnym rozwiązaniem. lecz zawsze coś mnie pchało do przodu, wiara i nadzieja, że nie jestem zwykła, że może nie jestem taka głupia i że coś dobrego mnie spotka.
Przez wiele lat, jak zombie, żyłam bez sensu istnienia, by jeść, spać, by zabijać czas i jakoś przeżyć. Jednak pewnego dnia, jak balon, który rośnie i rośnie, naglę pękł i postanowiłam walczyć o swoje życie i marzenia, - dalej nie wierząc, że będzie cudownie, ale że będzie lepiej.
Dziś nie mogę uwierzyć, że jestem tu gdzie jestem, że osiągnęłam, to co osiągnęłam, a moje nierealne marzenia stają się faktem, że nie jestem już paskudna, że przemienia się moje ciało i umysł, a nawet dusza. Naglę pokochałam siebie, swoje ciało, swoją twarz i przede wszystkim swoją kobiecość. Odważyłam się na ujawnić się na wiosce, rodzinie, znajomym i z każdą chwilą czuję się pewniejsza siebie, coraz bardziej kobieco i uwielbiam to. Wszystko wskazuje, że moje marzenia się spełniają i bardzo mnie to wzrusza, bo chwilami sama nie potrafię w to uwierzyć.
Dziś jestem kobietą, po prostu kobietą po korekcie hormonalnej i to mi pasuje :) To jest dla mnie prawdziwy cud :)
Znam ból, samotność, zagubienie i strach. Wiem co czują osoby, które są tam, gdzie ja byłam, dlatego postanowiłam dzielić się swoją wiedzą, tym co mam w sercu, inspirować, dodawać sił i pokazać, że marzenia można spełnić. Ja straciłam 35 lat i chodź straciłam pracę, rodzinę i stabilność, to nie żałuje tego kim dziś jestem, a jedynie, że tak długo zajęło mi podjęcie tej decyzji. Chce wspierać i dodawać sił, dzielić się moimi uczuciami i doświadczeniami. Robiłam to kilka miesięcy na grupach wsparcia, ale jak to bywa, kilka zazdrosnych osób miało problem, więc przeniosłam się na bloga. Nie stać mnie na płatnego, bo ciężko o pracę przez moją przemianę, lecz wierzę, że to się zmieni i że ja będę mogła pochwalić się dobrą pracą.
Moje posty i zdjęcia zawsze są dawane z serca.
Moja Przemiana |
Pozdrawiam Karolina Hirth :)
Twoja twarz należy do tych, co z wyjątkową gracją będą przeżywać przemijanie czasu. Do późnej starości będzie taka ładna jak teraz, a być może i jeszcze ładniejsza z wiekiem.
OdpowiedzUsuńDziękuje :)
Usuń