.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Wiele się dzieje ostatnio u mnie i mam nowe refleksje, więc chce się nimi podzielić :)
Jestem już po urodzinach i rocznicy HRT, otrzymałam moje pierwsze kwiatki i jest to rzeczywiście bardzo cudne uczucie, ale zanim do tego dojdę, chce napisać o tym co mnie ostatnio doprowadziło do złych emocji.
Trochę się wystraszyłam, że odstawienie Androcura mi szkodzi, jakby zarost bardziej rósł, jabłko adama bardziej widoczne i napisałam do lekarza, po 2 tygodniach odpisał mi, że powinno być w normie, że Estrofem powinien trzymać kobiecą normę testo, jednak zlecił mi badania i wkrótce je zrobię. Czuję też paniczny strach ostatnio, z wielu powodów, przez co nie czuję się za dobrze, strach przed przyszłością, czekając na odpowiedzi z sądu, czekając na wiadomość od Funduszu im. Milo i strach, że nie napiszą, strach przed matką i swoimi decyzjami. Ojciec przestał odbierać ode mnie telefon, ja mam ciągle problemy ze zdrowiem i nerwicą. Do tego gównoburza z powodu najbardziej znienawidzonego admina w naszym świecie, który moim zdaniem, jest niebezpieczny i ma swoich popleczników, co mnie przeraża.
To wszystko spowodowało, że w pewnym momencie pękłam i byłam bliska zakończenia wszystkich trosk, płakałam i chciałam już to zrobić, gdy się zatrzymałam i postanowiłam jednak jeszcze tego nie zrobić. Okazało się, że płacz na kobiecych hormonach bardziej pomaga, niż kiedyś, ponieważ jak wywaliłam z siebie te złe emocje, to potem poczułam się lepiej, ale także w dużej mierze pomogli mi też ludzie, którzy naprawdę mnie wspierają.
Urodziny świętowałam, jak nigdy w życiu, bo były to moje pierwsze będąc sobą i też dlatego, że myślałam, że być może to ostatnie moje. Były udane dzięki dobrym przyjaciołom, którzy zrobili mi prezenty, dostałam moje pierwsze kwiatki i piłam wino z moją przyjaciółką, przez czat na messendzerze - to miło, że nie byłam sama, że miałam z kim popisać w takim czasie dla mnie. Przez to, chociaż nie upiłam się za bardzo, odważyłam się na filmiki na TikToku, (chociaż teraz zaczynam się bać)
Bardzo ważny gest, którego się nie spodziewałam, dostałam kwiatka od mamy i było to dla mnie cenniejsze, niż 50zł do tego, dzięki temu zaczęłam mieć dobre sny z mamą, gdzie byłam w nich jak córka z mamą i to w dobrych relacjach. To niesamowite, jak jeden taki gest ma wpływ na uczucia i sny. Niestety popsuło się, gdy nie zaproszono mnie na urodziny siostrzenicy, bo nie chcą tam mnie i przez to koszmary wróciły.
Jak to bywa, że część ludzi ma dziwną moralność, - kryminał ok, alkoholizm spoko, awantury, agresja, patologia i niezdrowy tryb życia też ok, ale transpłciowa kobieta, nie do przyjęcia i nie do zaakceptowania dla części ludzi, dla niektórych rodzin.
Zatem u mnie wiele emocje i doświadczeń, wiele stresu, ale i dobrych chwil, dlatego jeszcze jestem i się nie poddałam. Chociaż część osób nie lubi moich postów na grupach wsparcia, to jednak jestem i piszę, dla osób, które to cenią, bo warto skupiać się na dobrej energii <3
Miłego dnia <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz