wtorek, 26 października 2021

Hejty, myśli s..., refleksja i inspiracja

 
Cześć, dziś napiszę o kolejnych doświadczeniach, będąc na HRT. Jak zapewne wie część osób, ostatnio wrócił do mnie stan depresyjny i myśli, by odejść ze świata, ale jak to ja - lubie sobie dowalić nowymi doświadczeniami, gdy uważam, że nic nie tracę, bo mogę odejść z tego świata i odważyłam się na to, na co mnie kilka osób namawiało, na nagrywanie filmików i tak odważyłam się na TikToka.

Oczywiście bałam się i nie byłam pewna tego co robię, ponieważ jestem świadoma, że mam wadę wymowy przez zapchane zatoki, dużą szczękę-żuchwę i krzywy zgryz, mam też duży krzywy nos, bo obrywałam w dzieciństwie, a nikt mi nie pomagał i nie mówił, że trzeba prostować nos, więc tak zostało. Nie jestem cis i przez to jestem narażona na ataki, na wyzwiska i wyśmiewanie się. Nienawidziłam kiedyś kamery i aparatu, zdjęć i filmów z moim udziałem, brzydziłam się tego kim jestem i jak wyglądam. Bardzo cierpiałam, nienawidziłam też swojego głosu i wad genetycznych we mnie, ale chciałam sama sobie dowalić.

Jak wyszło? 

Otóż moja prezentacja zmiany slajdami, jakimś cudem się rozniosła po sieci. Ponad 16tys wyświetleń, drugi taki pokaż 11tys i jest to dla mnie bardzo dużo, bo nie jestem Tiktokerką, ani osobą medialną. Oczywiście znalazły się hejty, ataki, obraźliwe słowa w moim kierunku i to w chwilach, kiedy zastanawiałam się o odejściu z tego świata. Jednak stało się coś, czego się nie spodziewałam. Mam już 37 lat, więc nie jestem gówniarą i wiele już w życiu przeszłam - może to dlatego? 
Poczułam dumę i satysfakcję z filmików, bo widzę w nich siebie z dobrą energią, widzę w nich swoją odwagę i to ile przeszłam, by dojść do tego momentu. Dostałam dużo pozytywnych komentarzy, że jestem sympatyczna, pozytywna, że inspiruje, daje uśmiech i siłę. 


 Co do hejterów, w momencie gdy czułam się jak wrak, jak popsuta i nie wartościowa, to w chwili zobaczenia tych hejtów, zrozumiałam, jaka dzieli nas przepaść i że te osoby nie dorównują mi do pięt, są jak zombie, z którymi dialog nie ma sensu, którzy żyją tym, by zmieniać ludzi w takich samych zombie, jacy oni są. Gdy ja ze swoimi wadami, kompleksami, dysforią i trudnymi doświadczeniami, odważyłam się ujawnić, wspierać inne osoby, inspirować i po prostu być sobą, bawić się i dawać pozytywną energię, to oni potrafią jedynie obrażać, wyśmiewać i pluć jadem-co jest żałosne i smutne. Może powinnam im podziękować, że pokazali mi jaka jestem wartościowa i silna, ale jak mówiłam, to zombie, a z takimi nie dyskutuje. Piszę to o Tym, by pokazać Wam, że jesteśmy silni i że hejty nie powinny nas złamać, bo pokazują tą wielką przepaść. 

Chce Wam powiedzieć jedno, że opinia ludzi toksycznych nie zmienia prawdy, nie zmienia faktu, że nie mają racji, bo jesteśmy silni, cudowni i inspirujący, bo jesteśmy lepsi od osób - zombie, którzy plują jadem, bo mają pustkę w sercu.

Nie dajmy się, pamiętajmy o swojej wartości <3

Można tracić czas hejtując.
Swoją głowę i serce trując.
Na złą energię życie marnować.
Być smutaskiem, co lubi trolować.
Taki los hejterów smutny.
Sami się krzywdzą w sposób okrutny. 


Karolina Hirth

Karolina Hirth

Karolina Hirth

Zapraszam też na pierwszy artykuł o mnie i z rozmową ze mną :) 

1 komentarz:

  1. Karolina, nos możesz zoperować na NFZ, bez organizacji zbiorek publicznych. zapisz się, czas i tak mnie. tylko pamiętaj żeby mieć prawo do ubezpieczenia.

    OdpowiedzUsuń

Pierwszy pobyt w szpitalu Psychiatrycznym Pierwszy pobyt w szpitalu, pierwszej nocy nie zasnęłabym i kilka dni byłam osłabiona po zatruci...